Leci dalej; az przed chata stoi zlo'sliwy czarownik; spojrzal w g'ore, krzyknal glo'sno:
– Bedziesz latal siedem rok'ow, krazac zawsze nad ta wioska; bedziesz cierpial, a nie umrzesz.
– O m'oj ojcze! m'oj sokole! je'zlim cie kiedy rozgniewal, przebacz! spojrzyj na mnie; patrz! juz usta mnie zdrewnialy, spojrzyj na twarz i na rece, same ko'sci – nie masz ciala; ulituj sie mojej meki.
Czarownik poszeptal z cicha
(колдун пошептал тихо;– Dobrze to
(хорошо то), ze mnie przepraszasz (что ты у меня прощения просишь;– Wszystko, co tylko zazadasz
(всё, что только потребуешь = пожелаешь;Czarownik poszeptal z cicha, a parobczak juz nie leci, stoi w miejscu, lecz sie stopa nie dotyka wcale ziemi.
– Dobrze to, ze mnie przepraszasz; ale co mi da'c przyrzekasz, ze cie zwolnie z takiej kary?
– Wszystko, co tylko zazadasz! – I zlozyl ku niemu rece, i ukleknal na powietrzu.
– Oddasz mi swoja dziewczyne
(отдашь мне свою девушку), bo ja z nia sie zeni'c musze (потому я что на ней жениться должен;Parobczak zaniemial chwile
(парубок /на/ мгновение потерял дар речи;„Aby jeno na ziemie
(лишь бы только на землю) – pomy'slal (подумал;– Oddasz mi swoja dziewczyne, bo ja z nia sie zeni'c musze; je'sli przeto ja odstapisz, bedziesz chodzil po tej ziemi.
Parobczak zaniemial chwile.
„Aby jeno na ziemie – pomy'slal – to damy sobie rady.”
I rzekl glo'sno
(и сказал вслух/громко,– Zaprawde
(воистину), wielkiej zadacie ode mnie ofiary (огромной требуете от меня жертвы); lecz kiedy inaczej by'c nie moze (но, если иначе быть не может;