W kraju nie bylo zadnej porady. Gl'od, m'or i pozoga wyludnily, zburzyly wsi i miasta. Pola niegdy's kwitnace, miodem i mlekiem plynace w glucha zamienily sie pustynie. Zdawalo sie, ze trzeba bedzie wyrzec sie zycia na zawsze. Po ko'sciolach, przy krzyzach przydroznych 'spiewano litanie, gorace zanoszono modly, izby B'og sie ulitowal i zbawce jakiego 'sr'od nieszcze'sliwych niedobitk'ow obudzil.
W pewnej wsi na Podhalu
19 r'osl tedy chlopaczek (в одной деревне на Подгалье рос тогда мальчуган;W pewnej wsi na Podhalu r'osl tedy chlopaczek, kt'orego zwano Perlowicem, poniewaz dusze mial czysta jak perla. Owce rodzicielskie wypasywal po lakach, pociecha dla ojc'ow byl, tylko rado'sci zadnej w sercu nie zaznal, bo niemal juz od dzieci'nstwa trapila go troska, dlaczego takie kleski na ludzi spadaja. Spozieral tez ku Tatrom, kt'ore od Murania az po Osobita opanowal tajemniczy kr'ol waz'ow, a i nad tym jedynie przemy'sliwal, jakby potwora tego sprzatna'c ze 'swiata, jakby jego pomocnik'ow, czarnych rycerzy, raz na zawsze pobi'c i na ziemie rajski, blogoslawiony sprowadzi'c spok'oj.