Читаем Przenicowany swiat полностью

— Kim pan jest? Proszę opowiedzieć o sobie.

— Można usiąść? — zapytał Maksym.

— Tak, oczywiście. Proszę tutaj, na mój głos. Trafi pan na ławkę.

Maksym usiadł przy stole i powiódł oczami po sąsiadach. Przy stole siedziały cztery osoby. Ich twarze w ciemności wydawały się szare i płaskie jak na starych fotografiach. Po prawej siedziała Ordia, mówił zaś krępy, barczysty człowiek siedzący naprzeciwko. Był nieprzyjemnie podobny do rotmistrza Czaczu.

— Proszę opowiadać — powtórzył.

Maksym westchnął. Bardzo mu się nie chciało zaczynać znajomości od kłamstwa, ale nie miał innego wyjścia.

— Nie pamiętam swojej przeszłości — powiedział. — Mówią, że jestem góralem. Możliwe, nie wiem… Nazywam się Maksym Kammerer. W legionie nazywano mnie Mak Sym. Pamiętam się od chwili, gdy mnie zatrzymano na południowej granicy…

Kłamstwa były już poza nim i dalej poszło łatwiej. Opowiadał starając się mówić krótko, a jednocześnie nie pominąć szczegółów, które wydawały mu się ważne.

— …Odprowadziłem ich jak najdalej w głąb kamieniołomu, kazałem im uciekać, a sam powoli wróciłem. Wtedy rotmistrz mnie rozstrzelał. Nocą się ocknąłem, wydostałem z kamieniołomu i wkrótce natknąłem się na pastwisko. W ciągu dnia ukrywałem się w zaroślach i spałem, a nocami podkradałem się do krów i piłem mleko. Po kilku dniach poczułem się lepiej. Zabrałem pasterzom jakieś łachmany, dotarłem do Osiedla Kaczki i znalazłem tam Illię Tader. Dalej już wiecie.

Przez jakiś czas wszyscy milczeli. Później człowiek o wyglądzie wieśniaka i z włosami do ramion powiedział:

— Nie rozumiem, jak on może nie pamiętać swojego życia. Moim zdaniem tak nie było. Niech Doktor powie.

— Bywa — powiedział krótko Doktor. Doktor był chudy, zagłodzony i obracał w rękach fajkę. Najwidoczniej bardzo mu się chciało palić.

— Dlaczego pan nie uciekł razem ze skazańcami? — zapytał barczysty.

— Tam został Gaj — powiedział Maksym. — Miałem nadzieję, że Gaj pójdzie ze mną… — Zamilkł, bo przypomniał sobie bladą, zagubioną twarz Gaja i straszne oczy rotmistrza. Przypomniał sobie gorące uderzenia w pierś i w brzuch, uczucie bezsilności i krzywdy. — To była oczywiście głupota — powiedział po chwili. — Ale wtedy tego nie rozumiałem.

— Brał pan udział w akcjach? — zapytał z tyłu grubas Memo.

— Już o tym mówiłem.

— Proszę powtórzyć!

— Brałem udział w jednej akcji. Wtedy schwytano Ketszefa, Ordię i jeszcze dwóch mężczyzn, którzy nie podali nazwisk. Jeden z nich miał sztuczną rękę.

— Jak pan wytłumaczy taki pośpiech swojego rotmistrza? Przecież zanim kandydat dostąpi próby krwi, musi najpierw wziąć udział w co najmniej trzech akcjach.

— Nie wiem. Wiem tylko, że mi nie dowierzał. Sam nie rozumiem, dlaczego kazał mi rozstrzeliwać.

— A dlaczego on właściwie strzelał do pana?

— Sądzę, że się zląkł, chciałem mu odebrać pistolet.

— Nie rozumiem i ja — powiedział długowłosy. — A to nie dowierzał, to znów posłał rozstrzeliwać…

— Poczekaj, Leśniku — powiedział Memo. — To są tylko słowa. Doktorze, na pańskim miejscu ja bym go zbadał. Nie bardzo mi się chce wierzyć w tę historię z rotmistrzem.

— Nie potrafię badać w ciemności! — powiedział Doktor rozdrażnionym tonem.

— Proszę więc zapalić światło — poradził Maksym. — Ja i tak was widzę.

Nastąpiła cisza.

— Jak to, widzi pan? — zapytał barczysty.

Maksym wzruszył ramionami.

— Widzę — powiedział.

— Co za brednie! — powiedział Memo. — No więc, co ja teraz robię, jeżeli pan widzi?

Maksym odwrócił się.

— Wycelował pan we mnie… To znaczy panu wydaje się, że we mnie, a w rzeczywistości w Doktora ręczny karabin maszynowy. Pan jest Memo Gramenu, ja pana znam. Na prawym policzku ma pan zadrapanie, którego dawniej nie było.

— Noktolopia — burknął Doktor. — Zapalmy światło. Głupio. On nas widzi, a my jego nie. — Namacał przed sobą zapałki i zaczął pocierać jedną za drugą. Zapałki ciągle się łamały.

— Tak — powiedział Memo. — Oczywiście, że głupio. On wyjdzie stąd jako nasz albo wcale nie wyjdzie.

— Przepraszam… — Maksym wyciągnął rękę, odebrał Doktorowi zapałki i zapalił świecę.

Wszyscy zmrużyli oczy i zakryli twarze rękami. Doktor natychmiast zapalił.

— Proszę się rozebrać — powiedział poskwierkując fajką.

Maksym ściągnął przez głowę brezentową bluzę. Wszyscy wlepili oczy w jego pierś. Doktor wygramolił się zza stołu i zaczął go obracać na wszystkie strony i obmacywać silnymi, zimnymi palcami. Było cicho. Później długowłosy powiedział z jakimś żalem w głosie:

— Piękny chłopak. Mój syn też… był…

Nikt mu nie odpowiedział. Wieśniak uniósł się ciężko, poszperał w kącie, a potem z trudem uniósł i postawił na stole wielki pleciony gąsior. Po chwili wydobył trzy kubki.

— Można będzie po kolei — wyjaśnił. — Jeżeli ktoś jest głodny, to znajdzie się ser. I cebula.

— Poczekaj, Leśniku — powiedział z niezadowoleniem barczysty. — Odsuń gąsiorek, bo niczego nie widzę… — No i co pan powie, Doktorze?

Doktor jeszcze raz przebiegł po Maksymie zimnymi palcami, otoczył się dymem i usiadł na swoim miejscu.

Перейти на страницу:

Похожие книги

Трио неизвестности
Трио неизвестности

Хитрость против подлости, доблесть против ярости. Противники сошлись в прямом бою, исход которого непредсказуем. Загадочная Мартина позади, гибель Тринадцатой Астрологической экспедиции раскрыта, впереди – таинственная Близняшка, неизвестная Урия и тщательно охраняемые секреты Консула: несомненно – гения, несомненно – злодея. Помпилио Чезаре Фаха дер Даген Тур оказался на его территории, но не в его руках, сможет ли Помпилио вырваться из ловушки, в которую завела его лингийская дерзость? Прорвётся ли "Пытливый амуш" к звёздам сквозь аномалию и урийское сверхоружие? И что будет, если в следующий раз они увидят звёзды находясь в эпицентре идеального шторма Пустоты…Продолжение космического цикла «Герметикон» с элементами стимпанка. Новая планета – новые проблемы, которые требуют жестких решений. Старые и новые враги, сражения, победы и поражения во вселенной межзвездных перелетов на цеппелях и алхимических технологий.Вадим Панов – двукратный обладатель титула «Фантаст года», а так же жанровых наград «Портал», «Звездный мост», «Басткон», «Филигрань» и многих других. Суммарный тираж всех проданных книг – больше двух миллионов экземпляров. В новой части "Герметикона" читатель встретится с непревзойденным Помпилио и его неординарной командой.

Вадим Юрьевич Панов

Научная Фантастика